środa, 15 sierpnia 2012

#Twenty-eight ~ part 1

Siedziałaś w parku. Pogoda wyjątkowo dopisywała. Z zeszytem w ręku co rusz rozglądałaś się po okolicy. Szukałaś natchnienia. Miałaś zastój weny twórczej. To był zły znak. Zawiedziesz te skromne grono osób, które czyta twojego bloga. Musiałaś się skupić, ale nie mogłaś. Co chwila cię coś rozpraszało. W pewnym momencie, na ławce naprzeciwko ciebie usiadł chłopak. Roześmiany brunet w okularach przeciwsłonecznych. 
Cieszył się jak małe dziecko nie wiadomo z czego. Zaśmiałaś się. Nieznajomy wprowadził cię w dobry nastrój nie znałaś go, ale mu dziękowałaś. Po raz pierwszy dzisiaj się uśmiechnęłaś, dzięki niemu. Spojrzał na ciebie, słysząc śmiech. Uśmiechnął się do ciebie ukazując rząd śnieżnobiałych zębów. Odwzajemniłaś uśmiech i wzięłaś się za pisanie. On był twoim natchnieniem. Co chwile spoglądałaś na niego ukradkiem. W pewnym momencie znikł. Rozglądałaś się przez jakiś czas, poszukując nieznajomego. Nigdzie go nie było, a miałaś dopiero kawałek opowiadania. Wraz z chłopakiem, zniknęła twoja wena. Wzywałaś go w myślach przez pół godziny, ale to nic nie dało. Wróciłaś do domu zamyślona. Przez resztę dnia byłaś jakby nieobecna.
Następnego dnia, znów pojawiłaś się w parku. Ta sama ławka, ta sama godzina, to samo słońce, a co najważniejsze pojawił się ten sam roześmiany brunet. Na sam jego widok rozpromieniłaś się. Usiadł w tym samym miejscu i znów wysyłał ci wesołe uśmiechy. Po raz kolejny cieszył się jak dziecko chciałaś mieć choć trochę jego szczęścia. Dał ci je. Samą swoją obecnością dawał ci uśmiech. Od razu zaczęłaś pisać. Patrzyłaś na niego co chwila jak na obrazek i pisałaś dalej. Nareszcie skończyłaś, byłaś dumna. Spojrzałaś na chłopaka. Nie miał już na sobie okularów. Jego brązowe oczy wpatrywały się w ciebie. Miałaś ochotę się do niego przytulić, jego oczy kusiły, a nie znałaś nawet jego imienia. Patrzyliście tak na siebie przez chwilę, aż ty pierwsza spuściłaś wzrok. Postanowiłaś schować zeszyt i zagadać, ale kiedy się podniosłaś już go nie było. Ponownie ci zniknął. Nie mogłaś uwierzyć. Postanowiłaś spróbować jutro.

Kolejny dzień i ten sam krajobraz tym razem ty z laptopem na kolanach, czekałaś na swojego tajemniczego „Romeo”. Minęło pół godziny od waszej normalnej pory „spotkań”. Postanowiłaś zamieścić opowiadanie na blogu. Pod postem postanowiłaś podziękować nieznajomemu:

Hej, wszystkim. To znowu ja. Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam natchnienia. Pomimo, że to tak długo trwało jestem dumna z tego co zamieściłam. Chciałam podziękować „nieznajomemu z parku” za natchnienie. Dzięki tobie ten post powstał. Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy.
Całusy :**
Wasza [t.i.]

Nie myślałaś, że możesz coś tym wskórać, ale warto przynajmniej było mu podziękować, nawet jeśli nie będzie mu dane tego przeczytać. Po pół godzinie weszłaś na bloga zobaczyć czy ktoś już skomentował wpis. Zastałaś jeden komentarz. Spojrzałaś na niego i nie mogłaś uwierzyć nazwie użytkownika. Jakby nie treść nie uwierzyłabyś, że to on. „Nieznajomy z parku” napisał….

_________________________________________________________________________________
HEJ HEJ !
więęc , dzisiaj macie pierwszą część chyba dwupartu od Candice .
chciałam jej bardzo podziękować MWAAH !a teraz kilka słów od niej 

++++
Hej wszystkim,! Postanowiłam, za namową Avalon coś dla was napisać. Tak jak dziewczyna w moim opowiadaniu chcę komuś podziękować. To właśnie rozmowa z Avalon mnie zainspirowała. Całusy dla niej i dla Was :**** 
Jeśli chcecie poczytać inne moje „wypociny” zapraszam na:
oraz na nowy blog mój i Avalon:
- Candice 

2 komentarze:

  1. świetny :D <3
    zapraszam do mnie http://gottabeyouxo.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny! też by Mi się takie natchnienie jak Zayn przydało...hah..brak weny...na tym blogu są wstawiane cudowne imaginy po prostu je kocham! próbuję przeczytać je wszystkie <333333

    OdpowiedzUsuń